Kup książkę. Basia i kask. Czytam sobie (poziom 1. - Składam słowa) to przygody Basi w wersji do samodzielnego czytania! Basia to bohaterka bestsellerowej serii książek o małej dziewczynce i jej rodzinie, stworzona przez wybitną autorkę książek dla dzieci, Zofię Stanecką, oraz wielokrotnie nagradzaną ilustratorkę, Mariannę Oklejak.
Po długich oczekiwaniach nadeszła 14:15. Wtedy Marek postanowił, że wyruszą po panią młodą. Pod mieszkanie miał go zawieśc Adam- jego świadek. U BASI:-Ale na pewno okey?- Basia zaprezentowała się paniom obecnym w mieszkaniu.-Wyglądasz jak królewna!- powiedziała Pani Storosz.
Maciej Zieliński - Basia i Marek - zobacz cały soundtrack z serialu Kryminalni wraz z teledyskami. Logowanie | Rejestracja | FAQ | Regulamin | Kontakt Główna
Vay Tiền Nhanh. Zima, jest godzina 17:15 kryminalni robia porzadki na biurkach i powoli zbieraja sie do wyjscia. - uch jak ja nie cierpie zimy- mruczy niezadowolona Basia- swetry, rekawice,szaliki, mokry snieg brrrr - nie rozumiem jak można nie lubiec tak pieknej pory roku-powiedział Marek - ja tez nie, Basiu zobacz jaki piekne błoto sie zrobiło i jak szybko robi sie ciemno- zakpił Zawada. - a wy sie dobrze czujecie? – zaniepokoiła sie BAsia – bo mi to wyglada na bredzenie. Podchodzi do nich Grodzki z dziwna mina. - NIeeee , tylko nie mow,że…- oburzył sie Adam - Nie, nie nic z tych Adam moze bedziesz pamietac bo wtedy juz tu pracowałes. - o co chodzi-zaniepokoił sie Adam - i ja i twoj ojciec mamy mamy na koncie nierozwiazana jedna sprawe. Pamietasz? Chodziło o serie mordestw w Warszawie,Włocławku i SZczecinie. - cos mi sie kojarzy- powiedziała Basia. - mnie równiez- Marek. - mhm ja tez- Adam- strasznie sie wtedy wkurzaliscie. - ostatnie mordestwo miało miejsce 15 lat temu i nagle sie skonczyły. Wczoraj przyszła informacja z Wrocławia ze zabojca powrócił-Grodzki - ale nie umieja ustalic kto to ?- zapytal Adam. Co zamierzasz? - Prokurator chce zeby jakis wydział zajał sie ta sprawa od poczatku. Pomyslałem o nas. co wy na to?-Grodzki - ciezko sam zdecydowac- zamyslił sie Adam. - Licze na to ze wszyscy damy sobie rade- odprarł Grodzki i widzac aprobate we wszystkich usmiechnał sie. - No to daj im odpowiedz ze bierzemy to. Słuchaj moze zadzwonie do nam cos - Swietny jutro koło 10:00,zajmiemy sale konferencyjna. - dobra,zbieramy nas ciezkie dni- Zawada. - Adam, czy to były te serie morderstw gdzie zwłoki znajdywano w okolicach koscioła?-pyta Basia - tak Basiu. I Grodzki i Ojciec mieli do czynienia z tym tajemniczym gosciem dwa razy ale za kazdym razem byli juz o krok gdy nagle sie wszystko Adam. - myslisz ze to ten sam człowiek-watpił marek. - myslisz ze ktos go nasladuje?- zapytał Adam- moze, jutro sie sie musieli przekopac przez sterte akt i mysle ze sobie poradzimy. - noo,jak jeszcze dołaczy inspektor i twoj tata to pojdzie nam piorunem- zakpiła Basia. Usmiechneli sie zaraz jednak miny im zrzedły na mysl co ich czeka. Umowili sie kto po kogo przyjerdza i poszli do domów. Nastepnego dnia Adam przyjechał z i Marek juz czekali. - hmm moze zrobimy tak ze zabierzemy sie za czytanie tego wszystkiego. Musimy znalesc wszystko co sie zgadza i co sie nie zgadza- powiedział Grodzki. - tak , pewnie znajdziemy duzo niezgodnosci. Sprawa ciagnie sie od bardzo dawna i prowadzili ja rozni ludzie- powiedział Stanisław. Czytaja i robia notatki juz od 2 godzin gdy nagle MArek oderwał wzrok od akt i popatrzyl przypadkiem na Adam i Ojca. Obydwaj siedzieli takich samych pozycjach na krzesle, czytali z takimi samymi minami, równoczesnie siegneli po filizanki z kawa. Marek szturchnał Basie i rzucił okiem na Grodzkiego, który próbował powstrzymac sie od w koncu nie wytrzymała i parskneła smiechem. - co ci tak wesoło- zapytał Adam i wyłapał spojrzenia kolegów ale nie wiedział o co im chodzi. - nic, nic- powiedział Grodzki- tylko jak na was patrze to chce mi sie smiac. - dlaczego- zapytał Stanisław. - niewazne, macie juz cos?- zmienił temat Grodzki - taa, słuchajcie. Oprócz jednej ofiary którym był mezczyna, wszystkie zostały zamordowane miały blond włosy, kazda znaleziono w poblizu na skutek ran zadanych to wszystko co sie powiedział Marek - tak, były w róznym wieku, nie miały ze soba nic wspolnego, nie znały sie, rózne stany cywilne-wymieniał Adam - a ja mam cos co je łączy!- odpowiedziała Basia - co takiego?- zapytał Stanisław - wszystkie miały imiona zaczynajace sie na „B” Beata, Bożena, BArbara, mam wymieniac dalej?- powiedziała Basia -no tak ale to chyba nie ma zadnego znaczenia- watpił Stanisław. -moze nie ma a moze Adam -słuchajcie pierwsza ofiara to kobieta w wieku 23 lat została najpierw ogłuszona ciosem w głowe a dopiero jak juz lezała został zadany cios nozem – Marek- w pozostałych przypadkach mamy juz tylko cios nozem. - chcesz powiedzec ze pozostałe morderstwa popełnił juz ktos inny-zapytał Grodzki - mozliwe-powiedziała Basia - chwileczke. Odciski palców za kazdym razem nalezały do jednej był Konrad Marecki- Grodzki -tak, tylko za kazdym razem w chwili morderstwa był z kims kto mogł to potwierdzic lub był za granica. Sprawdalismy to powiedział Stanisław. - Moze ktos mu pomagał?- zapytała Basia - i zostawiał slady Mareckiego?-Basiu !!-pokrecił głowa Adam - co robi teraz Marecki?- zapytał Marek -trzeba by to sprawdzic-Adam. Basiu sprawdzisz go i ustal co sie z nim dzieje i z jego a wy- zapytała Basia – a my idziemy do Tereski cos zjesc-powiedział Grodzki. 1,5 godziny pozniej. - słuchajcie Konrad Marecki ma w tej chwili 93 lata, przebywa w domu dwukrotnie. Pierwsza zona odeszła 4 lata po slubie do kogos syn Kamil został z ojcem miał wtedy 3 sie. Konrad ozenił sie 4 lata pozniej z Barbara Markowska która jest piewsza ofiara naszego im sie corka Magdalena ktora w obecnie mieszka we Francji. Kamil niedawno wrócil z kontraktu w w Warszawie ma 43 lata niekarany- zameldowała Basia -No to Konrada mozemy wykluczyc i wychodzi na to ze zabijał kto inny albo teraz ktos go nasladuje- zamyslił sie Stanisław. - a ta pierwsza zona jeszcze zyje?- zapytał Zawada - nie. wraz z mezem zgineli w katastrofie lotniczej 10 lat temu-powiedziała Basia-dzieci nie mieli – Basiu mowiłas wczesniej ze Marecki mogł kogos skad miał jego odciski palców?-zastanowił sie Grodzki - POczekajcie!-Zawada senior zwrócił sie do Grodzkiego- pamietasz ze na pierwszym miejscu zbrodni były pobierane odciski palców ale technik odpowiedzialny za to nie zabrał ich od razu do laboratorium?? - pamietam, musiał sie po nie wracac. Musiał przekonywac Kamila zeby mu je oddał-Grodzki-mały miał wtedy 10 lat i bawił sie w policjanta -a do kogo nalezaly te odciski?-Basia - do Konrada Mareckiego ale znaleziono równiez fragment odcisku ktorego nie udało sie zidentyfikowac-powiedział Stanisław -ale Marecki był wtedy na spotkaniu z kolegami z zona była wtedy tylko z Kamilem. – A Kamil akurat wtedy sie obudził znalazł macoche w Grodzki - w łazience? wszystkie kolejne ofiary lezały w poblizu koscioła- powiedziała Basia - tak, ale zawsze znajdywalismy odciski Konrada-Adam -a na czym był ten fragment?-zapytał Marek - na nozu-Grodzki-i pojawił sie równiez teraz. -Słuchajcie jest juz pozno. KOnczymy na Basia i ja pojedziemy do tego domu opieki a ty Marek pojedziesz do jednak cos ustalił Adam. - uff. czesc !- powiedział MArek - czesc dzieciaki- powiedział Adam - czesc Tatusiu-zazartowała Basia wywołujac smiech u wszystkich. Nastepnego dnia nasza ekipa spotkała sie koło południa na komendzie. Stanisław Zawada i Grodzki nadal przebijali sie przez sterte akt podczas gdy Marek rozmawiał z Kamilem Mareckim a Adam z Basia pojechali do domu opieki gdzie przebywał podejrzany o poprzednie moderstwa dowiedzieli sie ze mężczyzna zmarł nad ranem wskutek i Basia postanowili wrócic na komende gdzie czekał na nich Marek . – no i macie cos?- zapytał Grodzki - niestety spoznillismy zmarł, miał rozległy wylew- powiedziała ponuro Basia - Marek a ty czego sie dowiedziałes?- zapytał Adam - Kamil jest miesiece temu wrócił z Dani i obecnie ma własna go smierc macochy ale stwierdził ze nic nie pamieta- Marek - no to na razie stoimy w miejscu- stwierdził Adam- Marek co jest?- zapytał Adam - dziwne ale odniosłem wrazenie ze w chwili gdy go zapytałem o macoche to… - to co? zapytał-Stanisław - to tak jakbym nagle rozmawiał z kims innym- Marek - mozesz przetłumaczyc bo nie rozumiem- zniecierpliwił sie Adam - no jak wszedłem to był uprzejmy i zapytałem o morderstwo to zmieniły mu sie rysy twarzy, taki jakis obcy i groźny. Moze mi sie tylko Marek – a jak wychodziłem to zaczał sie jąkac jak małe dziecko. - jjjja tttteeżż bbyym sssiiee jakkkała na ttwwóoj wwiddok- zaraztowała Basia. - Oj Basia Basia- pokrecił głowa Grodzki. - słuchajcie , moze zrobimy tak- przerwał Adam - dam do analizy jeszcze raz te odciski palców a zwłaszcza tego fragmentu. Moze cos ty poszukaj wszelkich informacji o spróbuj sie skontaktowac z jego my spróbujemy stworzyc cos jeszcze z naszych notatek. - myslisz ze cos przeoczono- zapytał Stanisław - mam takie wrazenie ze czegos mi brakuje- powiedział Adam -no to witaj w tez miełem cały czas takie odczucie- powiedział ojciec- i nawet teraz nie wiem jaki bład popełniamy - mam nadziej ze żadnego błedu nie popełnilismy ale jezeli twierdzisz ze tak…-Adam - ja nic nie twierdze. Mam tylko znow to samo uczucie co wtedy- Stanisław-myslisz ze idziesz własciwa droga? -Tato o co ci chodzi? zniecierpliwił sie komisarz- nie wiem !! Wydaje mi sie ze tak, a jezeli popełniam jakies błedy to dojde tego wczwsniej czy pózniej - zeby nie bylo za pozno! Moga zginac nastepne kobiety a ty bedziesz stał w miejscu!- Stanisław -Uspokójcie sie !!-huknał Grodzki- przestancie sie kłocic zanim nie powiecie czegos a potem znowu nie bedziecie sie odzywac do siebie!! Obydwaj uparci jak osły a nawet jak stado osłow!! - ale my sie nie kłocicmy tylko wymieniamy uwagi- z kpiacym usmiechem powiedział stanisław. - własnie- dodał Adam - no jednym Zawada mozna wytrzymac ale z dwoma to mozna dostac fioła!-skomentował MArek - ty bo zaraz dostaniesz fioła ale z powodu jednego Zawady! Chyba miałes cos zrobic? – smiał sie Adam. Komenda godzina 18:45 - Adam sa juz wyniki z laboratorium?- zapytał Marek - jeszcze nie. I jak? Udało ci sie porozmawiac z Magda Marecka?-Adam - niestety słuzbowo a telefon ma chyba wyłaczony- powiedział Marek. Weszła Basia. - Z laboratorium przyszly wyniki odcisków palców. Naleza do Konrada. Jeszcze męcza sie z tym fragmentem , cos im tam nie pasuje- powiedziała Basia. - A o Kamilu cos masz? -zapytal Grodzki - niewiele. Ozenił sie ,dzieci nie - słuchajcie nie daje mi to spokoju-zamyslił sie Adam- Marek mowiłes ze Kamil sie dziwnie zachowywał. - tak,ale to raczej odczucie – Marek - Basia jedziemy pogadac z nim. Moze nam sie cos uda- powiedział Adam -albo nie! Szczepan niech go tu sprowadzi. Grodzki i Zawada senior popatrzszyli na komisarza. -cos sugerujesz? Adam on miał wtedy 10 lat- powiedział inspektor - Myslisz to samo co ja?-zapytał Stanisław ale Adam mruknał tylko ze zaraz wraca i wyszedł do laboratorium. Wrócił po godzinie z ponura zameldował ze Kamil jest juz w pokoju przesłuchan. - Adam co jest?-zapytal Marek- facet nic nie pamieta z tamtego wydarzenia a nic nie wskazuje ze to on. - Marek kiedy popełniono pierwsze morderstwo tutaj ? 1,5 miesiaca temu a on wrócił 2 miesiace temu. - Adam mam cos!! -krzykneła Basia- w Dani tam gdzie mieszkał Kamil równiez zdarzały sie tego typu morderstwa. Mam juz 5!! Z ta roznica ze tam znaleziono tylko ten fragment odcisku i nic poza tym! - chwila moment!! w jakim wieku były te wszystkie kobiety?- zapytał Grodzki? - miedzy 25 a 54 rokiem zycia. -Basia - pierwsza zona Mareckiego miała 25 lat jak odeszła do innego a 54 gdy zgineła- powiedział Adam - a miała na imie Bożena. Basia mowiła wczesniej ze wszystkie ofiary miały imiona na „B”.- Stanisław -podajcie mi dokładna date jej slubu! – Adam- widzisz to samo co ja?- zapytał ojca - tak , to jest to!! -Stanisław - O co wam chodzi?? – zapytała Basia - o to Basiu ze zabijał w rocznice slubu i masz 10 rocznica slubu i rok po rozwodzie , 15 lat poslubie, 10 lat po te same dni-wyjasnił Adam. Wszedł Szczepan -kurka panie komisarzu sa w koncu te odciski! - Dzieki Sczepan,kurka- powiedział Zawada-popatrz!! Komisarz i ojciec pochylili sie nad notatkami. - no to juz wszystko myslisz to samo co ja to trzeba bedzie sciagnac tu psychologa lub psychiatre- powiedział Stanisław. - Mozecie nam wyjasnic do czego doszliscie?- zapytała juz zła Basia. Komisarz i ojciec popatrzyli ze zdziwieniem na reszte -jeszcze nie rozumiecie?- zapytał Adam-mamy morderce!! – Z laboratorium przyszła analiza tego fragmentu odcisku. Okazało sie ze to dwa rózne zebrano z zegarka ofiary. Jeden nalezy do zegarmistrza ktoy sprzedawał ten zegarek a drugi nałozył sie na ten pierwszy i stad cała powiedział Stanisław - tak a ten drugi nalezy do Kamila! -Zawada - Adam co ty pieprzysz!! przeciez on nie mogł zabic macochy!! miał wtedy 10 lat!!- krzyknał Marek - Kamil ich nie zabił-Stanisław - A kto????? – Basia- ja juz za wami nie nadazam. - Ktos sie posłuzył Adam- jest juz psycholog? - tak rozmawia z nim- powiedział Grodzki który juz tez złapał ślad. Psycholog juz czekał na nich - klasyczny juz leciec. Tu macie raport. Marek i Basia patrzyli na Adama zabojczym wzrokiem. - Słyszeliscie o rozszczepieniu osobowosci?- zapytał Adam - chcesz powiedziec ze … - tak ten człowiek jest powaznie psycholog- jezeli bierze leki to wszystko jest przynajmniej 3 osobowosci a ile ich on tam jeszcze ma to sie okaze. -czyli jedna z tych osobowosci mordowała?-upewniła sie Basia- ale dlaczego? - zemsta za to ze odeszła matka i ze ojciec powtórnie sie ozenił-dodal Grodzki - mamy juz chyba prawdopodobie zostanie zamkniety w zakładzie psychiatrycznym i zostanie tam juz na zawsze. - Adam skad ci to przyszło do głowy?-zapytała Basia. - Marek wspominał o dziwnym zachowaniu a czytałem kiedys artykuł o ludziach chorych na te - a te odciski palców?-Marek - dałem zegarek jeszcze raz do analizy i znalezli dwa rózne odciski. Zasugerowałem zeby komputerowo nałozyli je na siebie i wyszło. - ale jak Kamil … - Były dwa komplety. Technik zgubił jeden komplet i nawet sie do tego nie przyznał i zrobił jeszcze jedna wtedy zabrał jeden komplet-Stanisław - no dobra dzieciaki zbieramy sie. Jutro zajmiemy sie papierami- Adam – tato odwiesc cie do domu? -zapytał Adam - nie, chetnie sie przejde-odparł ojciec. - no dobra. Kto ma ochote na przejazdzke? MIło sie z wami pracowało. - jaaaaaa !!! Basia- z panem równiez. Grodzki z Zawada seniorem stali przy oknie i obserwowali nasza trojke. - niezły tworza Zawada. - taa, wzajemnie sie tez sa przyjaciółmi-Grodzki - To dobrze. MOga na siebie liczyc a to jest bardzo wazne. Oni powariowali- skwitował Zawada widok z okna. Na parkingu. Marek rzucił sniezka w Basie. Ta nie była mu dłuzna ale zamiast w Marka trafiła w i Marek popatrzeli na siebie i próbowali złapac Basie, ktora im uciekła a za to Marek wyladował w sniegu i został nasmarowany sniegiem. - Bałwan!!- smiała sie Basia - Jak ja jestem bałwam to ty jestes bałwanica!- odgyzl sie MArek Adam otrzepywał sie ze sniegu smiejac sie z jednak nie dała za wygrana i jeszcze rzuciła sniegiem w Zawade. Adam złapał ja i Basia równiez została natarta sniegiem a potem porozwoził wszystkich do domów. Koniec i skomentujecie??
Basia i Marek są małżeństwem od ponad roku. Marek z Basią przejęli opiekę nad Krzysiem , który jest synem Marka Brodeckiego z po przedniego związku . Basia od kilku dni nie czuła się najlepiej. Miała nudności i huśtawki nastrojów. M; Skarbie może ty jesteś w ciąży? B; Marek przecież wiesz , że wyniki badań potwierdziły , że jestem bezpłodna. M; Może powinnaś jeszcze raz zrobić te badania? B; Marek ja nie chcę tego przeżywać jeszcze raz. K; Tata ma rację. Ciociu idź się przebadać. M; Basia zrobisz test ciążowy. Jak wyjdzie pozytywnie to idziesz na badania. B; Dobrze kochanie. Marek poszedł do apteki po kilka testów i wrócił do domu. Dał Basi kilka testów , a ta poszła do łazienki i je zrobiła. Na wsystkich pięciu test wyszedł pozytywnie. B; Kochanie jestem w ciąży. M; A nie mówiłem . Idziemy teraz do lekarza. B; Dobrze kochanie. Basia , Marek i Krzyś pojechali do ginekologa Basi. Lekarz jej się akurat dziś nie spodziewał. B; Dzień dobry doktorze. Lek; Dzień dobry pani Basiu. Przecież pani dziś u mnie wizyty. B; Wiem doktorze. Ale ostatnio mam nudności i huśtawki nastrojów. Robiłam testy . I wyszły pozytywnie. Lek; No to gratuluję. I zapraszam do gabinetu. M; Panie doktorze czy to możliwe , aby mogło wtedy dojść do zamiany wyników? Lek; Przepraszam państwa , ale wtedy mieliśmy takie zamieszanie , że mogło dojść do zamiany wyników. Basia z Markiem i Krzysiem weszli do gabinetu lekarza. Lekarz potwierdził ciążę Basi. Lekarz napisał dla Basi skierowanie za biurko i tylko biurko. Po wizycie u lekarza pojechali na komendę. B&M; Cześć Adam A; Cześć moje gołąbeczki. I znowu spóźnieni. M; Ale mamy dobre wytłumaczenie. A; Ciekawe jakie? B; Adam trzymaj. Basia podała mu skierowanie za biurko. Ze związku na to , że Podkomisarz Barbara Storosz jest ciąży. Proszę o wysłanie pani Storosz za biurko. Do szóstego miesiąca ciąży. Później pani Storosz idzie na urlop macierzyński. Z poważaniem pani Storosz lekarz ginekolog ; Patryk Nowakowski. Adam z pięć razy przeczytał co napisał lekarz Basi. A; Basia ty jesteś w ciąży ? B; Tak Sherlocku. Basia z Markiem po pięciu latach zostali rodzicami piątki dzieci. Koniec !
Witam, jestem tak jak obiecałam dodaje pierwszą część mojego częściowego opowiadania mam nadzieję że, wam się spodoba zapraszam do czytania i komentowania :) **** *** ** * Część 1 pt. Ślepo Zakochany/Dumicz Psychopata W jednym z Warszawskich mieszkań na Pradze siedział on Jacek Dumicz który, myślał o pewnej niskiej blondynce o podkomisarz Barbarze Storosz. Był ślepo w niej zakochany ona nie chciała z nim być ale on miał jednak nadzieję na związek bardzo ją kochał a właściwie tak mu się wydawało. Od dłuższego czasu nachodził ją w jej mieszkaniu i nawet w pracy co chwilę do niej podchodził. Basia miała już tego dość powiedziała mu stanowczo że nigdy nie będą razem bo go po prostu nie kocha... Rozmyślał o rozmowie z Basią powiedział sam do siebie że ''Będziesz moja i tylko moja nie odbierze mi ciebie żaden Brodecki'' ****Następnego dnia Basia wstała wzięła gorący prysznic zjadła jabłko na śniadanie bo nie miała apetytu po wczorajszej rozmowie z Jackiem ale pomyślała że, muszę coś zjeść bo umrę z głodu wypiła mocną gorącą kawę i pojechała srebna toyotą na komendę. Weszła do kanciapy ale nikogo nie zastała postanowiła że, weźmie się za zaległe papierki. Po godzinie wszedł Adam a po nim Marek oby dwoje przywitali się z Basią całując ją w a za co zasłużyłam aż na dwa buziaki? BasiaMarek powiedział za to że jesteś po prostu :)Dziękuje uśmiechnęła się do przyjaciół No to co dzieciaki bierzemy się do pracy Adam..No ja już wzięłam się za zaległe akta ale nadal tego jeszcze zostało sporo pomożecie mi?Pewnie :D****Do pomieszczenia wszedł Jacek który od razu udał się do biurka Basi..Basia nie była zadowolona bo Jacek chyba nic nie zrozumiał po ich ostatniej rozmowie. Ale udawała że, wszystko jest ok nie chciała denerwować przyjaciół że ma niechcianego adoratora. Cześć BasiuCześć Jacku co cię do mnie sprowadza? Chciałem cię dziś zaprosić na kolacjęMarek przyglądał się tej rozmowie i był o Basie zazdrosny że, wybrała takiego Jacka a nie jego ale zaraz jest zazdrosny o Basię? przecież jest z Natalią a może on nie kocha Natalii? miał mętlik w głowie..Mnie na kolacje powiedziała Basia?Tak ciebie czemu się tak się dziwisz od początku mi się spodobałaś pragnę bliżej cię poznaćMarek nie wytrzymał i uderzył pięścią w biurko widać był zdenerwowany wszyscy na niego patrzyli ze zdziwieniem nawet stało się coś zapytała Basia z troską? Nie nic ważnego przepraszam nie wiem czemu to zrobiłem ostatnio mało sypiam i chodzę jakiś może weź jeden dzień wolnego i porządnie się wyśpij - AdamSam nie wiem..powiedział patrząc na Basie jakby pytał o pozwolenieMoim zdaniem Adam ma rację wyśpij się a my sobie jakoś poradzimy bez ciebie jeden dzień to tak wcale nie długo - BasiaNo dobrze skoro mówicie że dacie sobie radę do w porządku no to idę.****Marek pożegnał się z załogą tak na prawdę był wyspany kłamał nie chciał patrzeć jak Basia idzie w ramiona Dumiacza jego serce pękało na drobne kawałeczki ale nie był tego świadomy a szkoda. Poszedł do Natalii chciał się komuś wygadać myślał że go wysłucha. W pewnym momencie zauważył jak Natalia całuję jakiegoś obcego faceta był w szoku ale nie poczuł zazdrości bardziej ulgę. Udał się do starego mieszkania choć Natalia do niego dzwoniła on miał ją gdzieś nie po tym co mu zrobiła. Myślał że, może z nią ułoży sobie życie z Patrycją mu nie wyszło miał nadzieję że Natalia to ta jedyna niestety mylił tym samym czasie na kanciapie policjantów trwała nadal rozmowa Basi i Jacka..Jacek słuchaj skoro Adam wyszedł do Wiśniewskiej pomożemy pogadać szczerze - BasiaAle może naprzód pójdziemy na kolacje?Nie Jacek powiedziałam ci już jestem bardzo miły ale nigdy cię nie pokocham nie pójdę z tobą na kolacje chce tylko abyśmy się spotykali w pracy rozumiesz?Nie nie rozumiem czemu tak się zachowujesz przecież jesteśmy sobie przeznaczeniNie jesteśmyCo wolisz tego Brodeckiego co?Słucham?Dobrze słyszałaś wolisz jego tak? powiedz mi czego mi brakuje że za nim bardziej latasz niż za mnąTa rozmowa nie ma sensu Jacek skończmy ją serioNie, skończymy wtedy jak ci powiem rozumieszJacek patrzył na Basię jakby miał zaraz jej krzywdę zrobić w tej chwili wszedł do pomieszczenia Adam zobaczył że Jacek mocno trzyma Basię za rękę zareagowałCo się tutaj dzieję Jacek pójść jąAła (syknęła z bólu) zwariowałeś jesteś jakiś nieobliczalny daj mi spokój nigdy nie będę z tobą psycholu Baśka mu wygarnęła!!!Będziesz ze mną zobaczysz!!!Jacek idź już chyba trochę przesadziłeś - AdamBasiu nic ci nie jest?Boli mnie ręka nie mogę nią ruszać :(Aż tak mocno cię ścisnął?TakMusimy pojechać na pogotowie i ją prześwielić - AdamNie trzeba samo przejdzie AdaśBez dyskusji Baśka!!! No dobrze już dobrze to chodźmy.****Jacek knuł już swój plan wysprzątał piwnice była pusta nic nie było w rogu leżał stary biały materac. W piwnicy nie było nawet okna na ucieczkę Dumicz był na prawdę chory i miała aktualnie prześwietlenie ręki Adam czekał na korytarzu martwił się o Basię była dobrą policjantką ale też była dobrą przyjaciółką miał dwóch dobrych przyjaciół Basie i Marka zawsze mógł na nich liczyć tak jak to było na pani Basiu widzę że, kości są całe jest lekkie spuchnięcie ale założę szynę na wszelki wypadek żeby ją usztywnić i proszę przyjść za 7 dni na zdjęcie szyny dobrze?Dobrze dziękuje do już wyszłaś i jak tam ręka coś poważnego?Mówiłam ci że nic mi nie jest ręka jest tylko spuchnięta i tyleAle jednak masz szynę to tylko żeby ją usztywnić nie martw się za 7 dni mam przyjść żeby ją zdjąć - BasiaZastanawiam się co Jackowi odbiło chciał cię skrzywdzić jak bym nie przyszedł w odpowiednim momencie nie wiem co by się stało - Adam Spokojnie Jacek się zdenerwował bo nie poszłam z nim na kolacje nie mam do niego żalu Ale to nie zmienia faktu że, nie powinien tak się zachowywać jest przecież prokuratorem!!Dobrze Adasiu już się nie nakręcaj zawieziesz mnie do domu?Pewnie choć - AdamJacek wsiadł do samochodu i udał się w kierunku mieszkania Basi..****No dzięki sama nie dałabym rady raczejbardzo śmieszne haha - Adamciekawa jestem co u Marka poczekaj zadzwonię do niegoOkNie odbiera - Basia No trudno pewnie śpi Dobra dzięki do jutra :)Basia udała się na 4 piętro do swojego mieszkania. postanowiła że zadzwoni jeszcze raz do Marka może chociaż zostawi mu wiadomość rano będzie mu miło jak odczyta :)Cześć tu Baśka nie odbierasz pewnie śpisz chciałam tylko ci powiedzieć żebyś się wyspał bo jutro czeka na ciężka praca no to do jutra :)Basia przebrała się (oczywiście tuż po prysznicu) w piżamkę było ciepłe lato więc założyła komplecik ze spodenkami wyglądała dość seksownie nie była głodna godzina była nawet młoda a ona była raczej nocnym Markiem było dokładnie 23:04 mogę jeszcze poczytać pomyślała..nagle ktoś dzwonił i pukał do drzwi ta osoba tak się zachowywała jakby była w amoku. Jacek co ty robisz do cholery jest noc zwariowałeś? ludzi pobudzisz..Nie obchodzi mnie to przyszedłem do ciebieMasakra człowieku idź się leczyć chciała zamknąć drzwi ale Jacek zastawił nogę w progu tak aby Basia nie mogła zamknąć drzwi otworzył szeroko drzwi i popchnął Baśkę na kanapę ta była w szokuCo ty wyprawiasz boje się ciebie zostaw mnie w spokoju nic nikomu nie powiem zaufaj miMusisz być ze mną rozumiesz? Jacek uderzył z całej siły Basię w twarz ta osunęła się na podłogęMasz być posłuszna powiedziałem Suko!Jacek co się z tobą stało? gdzie podział ten miły prokurator który, miał błysk w oku no gdzieJestem tym samym Jackiem ale wybrałaś Brodeckiego będziesz tylko ze mną z nikim innym nie pozwolę ci na to. Ubieraj się pojedziemy sobie w inne miejsce tutaj nie jest bezpiecznieNie! nigdzie z tobą nie pojadę w twoich snach - BasiaUderzył ją ponownie teraz poleciała jej krew z nosa zaczęła płakać bardzo się bała o swoje coś będę cię bił tyle aż w końcu będziesz się mnie słuchać rozumiesz?pytam się czy rozumiesz?Ta..tak - BasiaA teraz ubierz się załóż kurtkę i buty w tej piżamce możesz zostać wyglądasz ślicznie widzę że wiesz jak się ubrać na moje przybycie kochanie może to wykorzystamy ale to dał Basi jakiś zastrzyk po nim usnęła. Basia nie wiedziała gdzie jadą nigdy nie była w domu Jacka tak prawdę nikomu nie mówił to zawsze dla niego była tajemnica. Mieszkał za Warszawą dom był ukryty prawie niewidzialny przykryty drzewami. ****Basia obudziła się z ogromnym bólem głowy nie wiedziała która godzina ale na szczęście Jacek nie zabrał telefonu było już rano dokładnie 6:02 za niedługo miała zaczynać pracę będą się martwić wykręciła numer do Adama ale nie było zasięgu cholera... powiedziałaAdam powoli szykował się do pracy była już 7:20 postanowił zadzwonić do Basi chciał zapytać się co z ręką ale nie odbierała zdziwił ale jakoś tak bardzo się nie przejął och te całe kobiety muszą się pucować i pucować..Marek wstał i odsłuchał wiadomość od Basi zrobiło mu się miło chciał do niej zadzwonić ale miała wyłączony telefon to nie jest podobne do Baśki pomyślał.. zawsze telefon miała włączony zadzwonię do Adama może czegoś się dowiem..No hej gadałeś z Basią dzisiaj - MarekNie ma wyłączony telefon ale teraz będzie robiła dwa razy wolniej ma rękę w szynieCo jak to w szynie czemu mnie nie zawiadomiliście?Nic poważnego się nie stało wiesz ale to nie jest rozmowa na telefon spotkamy się na komendzie i tam porozmawiamy - AdamOk zaraz będę powiedział MarekMarek martwił się o Basię co się wczoraj stało że miała rękę w szynie ale Adam powiedział że nic poważnego się nie stało szybko wsiadł do auta i udał się w kierunku komendy.****Basia krzyczała ale to na nic po chwili przyszedł Jacek ze śniadaniem dla Basi..Proszę kochanie zrobiłem dla ciebie śniadankoNie będę nic od ciebie jadła spierdalaj daj mi spokój odwal się ode mnie bo nie ręczę za siebie wypuść mnie a stąd słyszysz?Możesz krzyczeć ile chcesz mieszkam że, tak powiem na odludziu nie mam nawet sąsiadów żeby pożyczyć cukier niestety jesteśmy tu sami muszę ja ci wystarczyćBasia zaczęła głośno płakać Jacek tylko się przyglądał jej cierpieniu nic go to nie ruszało wyglądało to tak jakby czyjeś cierpienie jeszcze go nakręcało do dalszego działaniaPowiem ci jedno powinieneś mieć żółte papiery jak ktoś taki może być prokuratorem? - BasiaCzyli kto?Świr bo ty jesteś świrem nie rozumiałeś że ,nie chce być z tobą to mnie uprowadziłeś ale nie bój się kiedyś mnie znajdą może nie żywą ale mnie znajdą Dumicz uderzył Basie dużą siłą ale była przytomna patrzyła na niego z taką pogardą nienawidziła goCo mam zrobić że byś mnie puścił zrobię wszystko tylko mnie wypuść proszę cięNic miałaś swoją szansę której nie chciałaś a mogliśmy być szczęśliwiszczęśliwi? śmieszny jesteś możesz mnie nawet zabić nie dbam o tą i tak zapłacisz za to co sądzę****Marek i Adam byli prawie tak samo na komendzie ale chwilę wcześniej był jednak Adam po nim wszedł zdenerwowany MarekPowiedz jak to się stało co?Nie wiem jak ci to powiedzieć wczoraj jak pojechałeś do domu poszedłem do Wiśniewskiej musiałem coś ważnego załatwić ale jak wróciłem słyszałem kłótnie Jacka i Basi ona mówiła nie a on mocno wziął ją za rękę aż zawyła z bólu Kurwa co za pojeb zrobił jej krzywdę zabije go uspokój się Marek ona mu wybaczyła powiedziała że wkurzył się na nią bo nie poszła z nim na kolację - AdamNie rozumiem słowa nie? Nie uważasz Adam że to jest bardzo podejrzane że Baśka nie odbiera telefonu już raczej dawno powinna być mam jakieś dziwne przeczuciaMarek uspokój się nic Basi nie jest mam nadzieję ale teraz sam się o nią boję może pojedziemy do jej mieszkania a ty próbuj może się do niej dodzwonisz ok?Dobrze dzwonie nie odbiera cholera coś musiało się stać czuję to..Marek i Adam szybkim krokiem udali się do mieszkania Basi mieszkanie było otwarte Adam razem z Markiem odbezpieczyli broń i powoli weszli do mieszkania Storosz ale nikogo nie zastali Marek dostrzegł na podłodze krew o boże to krew powiedział pewnie Basi co tutaj się stało?Nie mam pojęcia ale ktoś uprowadził Basię domyślam się kto - AdamJacek Dumicz przetrzymuję Basię! Zabije gnoja słyszysz zabiję jeśli ją dotknie jeszcze raz i zrobi jej krzywdę pożałuję że się urodził tchórz podniósł rękę na Basie miał szczelność - MarekSpokojnie znajdziemy ją będzie wszystko dobrze tylko musimy wszystko działać liczy się każda sekunda ****Minęło już dwa tygodnie od zniknięcia Podkomisarz Storosz wszyscy się o nią martwili nawet inspektor Grodzki powiedział żeby szukali Basi nawet na własną rękę i jak znajdą tego Dumicza niech zrobią z nim porządek. Muszą znaleść Basię żywą innego wyjścia nie było inne wyjście nie przechodziło im przez mać! jesteśmy w dupie nic nie mamy to jest już całe 2 tygodnie nie mamy nawet jego adresu bo jest w papierach animowy Basia może być wszędzie cholera jestem już bez radny co ona może czuć biedna - AdamJeżeli chodzi o adres jest prokuratorem może nie podawać wtedy wszyscy myśleli że jest normalny a tak na prawdę jest jakimś chorym człowiekiem uprowadził policjantkę powiedziała Zuzia zmartwiona zaprzyjaźniła się z Basią od początku się ogóle wydawał się normalny nic nie przeczuwaliśmy od początku kręcił się wokół Basi nic nie dostrzegliśmy i to był błąd - MarekDobra musimy znaleść jego bliskich przede wszystkim rodzinę może miał jakiś przyjaciół ktoś musi znać jego adres aktualny ale w sumie mógł zmienić adres zamieszkania co to dla niego..Wszyscy główkowali zastanawiali się jak odszukać Basię...****Basia całkowicie się poddała Dumiczowi często ją pił czuła że boli ją w okolicy klatki piersiowej nie wiadomo czy miała jakieś zapalenie płuc a może żebra złamane ciężko jej się oddychało w pomieszczeniu było zimno niby na zewnątrz było 30 stopni i było dość upalnie w piwnicy było około -5 stopni Jacek przyniósł jej koc ale i tak było jej zimno. Była bardzo głodna od dawna nie jadła regularnie Dumicz przynosił jej jedzenie tylko co dwa dni nawet picie jej wyliczał to był chory człowiek. Chciał ją zagłodzić na śmierć i tak postępuje zakochany facet głodzi swoją ukochaną?Masz tu jedzenie musi ci to wystarczyć i pół litra wody na dwa dni - JacekCzemu to robisz co? czemu nie dasz mi normalnie zjeść jest mi tutaj zimno chyba jestem chora źle się czuję lepiej mnie zabij a nie morduj ile już tutaj siedzę nawet nie wiem która godzina czy jest dzień czy noc bo zabrałeś mi dużo pytań zadajesz ale na dwa dni odpowiem, mamy czwartek i godzinę 12 w cię zapłacisz mi za to przysięgam!Choć Dumicz raz na 3 dni pozwalał jej na prysznic ona i tak czuła że śmierdzi,nawet nie mogła sama się załatwić bo za każdym razem pilnował jej bał się że ucieknie prawdziwy psychol można stwierdzić. Nadszedł dzień kąpieli dumicz oczywiście patrzył na Basię nagą ale dzisiaj był bardziej napalony niż zwykle chciał ją bliżej niż zwykle. Patrzył się na nią tak dziwnie Basia była bardzo wystraszona ale co miała zrobić Jacek był silniejszy od Jacek tego dnia zgwałcił Basię po raz pierwszy gdy skończył jak psa wrzucił do zimnej piwnicy. Znów czuła cię brudna czuła wszędzie jego zapach chciała ze sobą skończyć ale nie miała kompletnie nic żeby sobie zrobić krzywdę. Bardzo cierpiała wszystko ją bolało bardzo mocno ją trzymał to był bardzo agresywny gwałt ledwo wytrzymała powiedziała że ,kolejnego razu nie przeżyje lepiej żeby ją zabił pomyślała...Nie miała apetytu nic nie jadła od 3 dni tylko piła zawsze była szczupła ale teraz była jak patyk wrak człowieka co może się zrobić z pogodnej uśmiechającej dziewczyny jeszcze pomyśleć że miesiąc temu była taka szczęśliwa. A teraz mogła by umrzeć jej życie nie miało sensu..Marek był zamyślony usiadł na Basi biurku dotykał wszystkiego co należało do Basi. Bardzo tęsknił za nią za tą małą bezbronną dziewczyną. Wszystko by zrobił żeby była tylko szczęśliwa ale niestety jej życie zmieniło się i to ze szczęśliwego na najgorsze. Rozstał się z Natalią powiedział jej że widział ją jak całowała się z obcym kolesiem nawet nie protestowała. Powiedziała mu wtedy prawdę że go nie kocha a dla niej był tylko zabawką potrzebowała również naiwnego policjanta do swoich scenariuszy naiwniak pomyślał te słowa go bolały ale szybko zapomniał o Natalii dla niego tym momencie była najważniejsza tylko Basia jego Basia? możliwie tylko za zaginęła nie mógł o niej przestać myśleć chciał ją przytulić i nigdy nie wypuścić z rąk była jego przyjaciółką. Ale pragnął czegoś więcej był o nią chorobliwie zazdrosny gdy spotykała się z Jackiem gdyby wcześniej wiedział że, Dumicz okażę się psychopatą nigdy nie pozwolił by spotykała się z nim. Tak się o nią bał jak nigdy chciał aby w tej chwili weszła do kanciapy taka szczęśliwa wesoła i zapytała się czy chce ktoś kawy ale niestety tak nie będzie przynajmniej na razie.****KONIEC ciąg dalszy nastąpi..
kryminalni opowiadania basia i marek